Tumblr Mouse Cursors

niedziela, 31 marca 2013

3


BECOME ACQUAINTED WITH STRANGER

     Kilka minut, paręnaście słów, wiele spojrzeń i dużo jęczeń Earl'a. Tak właśnie wyglądało moje ponowne zapoznanie się z Panem Od Piłki, czyli tak zwanym Lukiem. Przesłodki chłopak. Nawet nie wiem, kiedy wyciągnął ze mnie niektóre informacje. Boże, Erin, co się z tobą dzieje? Chyba zapomniałaś o obiecywanym celibacie, kochanie.  Hahah, NIE. Przecież jednorazowa rozmowa do niczego nie zobowiązuje, prawda? Szczególnie, jak ma się przy boku młodszego brata, który dobrze radzi sobie z przeszkadzaniem nam w rozmowie. Och, Earl, jakiś ty zazdrosny, mrau. 
Stoimy sobie na środku chodnika w przepięknym parku. Wszystko ślicznie, pięknie, ale ja nawet nie wiem o czym tak właściwie rozmawiamy. 
- Więc Erin, gdzie się wybierasz ze swoim chłopcem? - Co? Moim chłopcem, o co mu chodzi? Chwilę nad tym myślę, a później przypominam sobie, że przecież jest z nami Earl. Erin, co z ciebie za wstrętna siostra, co? Jak można zapomnieć o takim przydupasie, jakim jest Earl?
- Co? Ach, ten chłopiec, to mój młodszy brat. Luke, poznaj Earl'a. Earl, przedstaw się. -  Ostatnie zdanie syczę do brata. Obydwoje podali sobie ręce na przywitanie, ale widać było, że Luke, niczego nieświadomy zadziera swoim przeszkadzaniem w pójściu na lody z Wszchechmogącym Earl'em Clark'eim, który, jak widać, nie darzy go sympatią. Jeżeli powie mamie, że mój kolega jest jakim zboczeńcem i psychopatą w jednym, to mogę  się z nim pożegnać.
-Ach, no tak tak, troszkę za młody, prawda? - Luke! Skończ. - To jak? Gdzie szliście zanim niefartnie na was wpadłem? - nie nie nie, tylko nie to...
- Szliśmy, a raczej idziemy na lody, prawda Erin?- Mówi mój niecierpliwy dzieciak, tfu, braciszek kochany. 
- O! To jak? Idziemy razem? Znam świetne miejsce. - Coraz bardziej mam wrażenie, że ten chłopak, jest za bardzo pewny siebie.
                                        ~*~
Idziemy sobie z Lukiem wzdłuż brzegu, jemy lody i obserwujemy Earl', który lata w samych kąpielówkach ( dzieciak jest taki sam jak ja, też bierze kąpielówki- na wszelki przypadek, jak to określił). Rozmawiamy o tym, jak to się robi napoje gazowane. Erin Gazownik, takie mam od dziś przezwisko, które nadał mi Lukey zaraz po tym jak powiedziałam mu, jak to ja bardzo lubię Colę i inne napoje tego typu.
Pan Od Piłki też dużo mi o sobie opowiedział, ale ja też nie byłam mu dłużna. Mówił, że ma brata bliźniaka- Jai'a i starszego brata- Beau. Fajne imiona im mama dała, pewnie dogadałaby się z moją. Ciekawe jak by było je razem poznać, hm muszę nad tym pomyśleć, ale nie teraz. Erin, idiotko, o czym ty teraz gadasz, co? Boże... skończ i słuchaj swojego ładnego koleżkę.
- Ok, Luke. Było miło, ale zaraz mi nogi odpadną. Chodźmy gdzieś usiąść. - Nie wiem, jak ten piasek to robi, ale nogi bolą mnie cholernie, chociaż nie chodziliśmy, aż tak długo. Chyba.- EARL! DO NOGI CHŁOPCZE! 
Luke zaczyna się śmiać, nie wiem z czego, ale to nie pierwszy raz dzisiaj, chyba muszę się przyzwyczaić. 
- Z czego się cieszysz, Brooks? - Fajnie mówić do kogoś po nazwisku, nie ma co.
- Czy zawsze wołasz do brata, jak do psa, Gazusiu? Hahaha. - O czym on gada? Toż ja tak zawsze do Earla mówię. - Hahah, Erin, kocham cię! - Co?! O Jezu...Co on do mnie mówi? Czuje, jak moja twarz płonie pod szkarłatnym kolorem. Od razu chowam twarz we włosach i zauważam, że moje paznokcie są bardzo ciekawym obiektem zainteresowania. Jeny... czemu on to powiedział? Czy to tak dla żartu, czy na serio? Ech, spokój Erin, znasz chłopaka dwa dni i dajesz mu się zawstydzić? Pf!
- Ej, Erin, co ci jest, honey?- Luke, czy na prawdę musisz to robić? 
- Ech, nic, nic. Tak sobie patrze. EARL IDZIESZ CZY NIE? - Chwila chwila. Wołałam go kilka minut temu,a nawet on, Earl Clark Zawsze-Zbuntowany-Dziesięciolatek, słucha się mnie jak nikt inny, więc czemu jeszcze nie przyszedł? Od razu wstaje i idę w stronę końca lądu. Co do... BOŻE! Gdzie jest ten chłopak? Jak tylko wyjdzie z wody, to możecie być świadkami, że spiorę mu tyłek. 
- Luke! Widzisz Earl'a? Boże, gdzie on jest? - serio, zaczęłam panikować. Jezu, to przecież mój brat, a ja spuściłam go z oczu tylko na kilka minut, o jeny. Erin, spokojnie. Wdech, wydech, wdech, wydech. Chyba za często tak mówię, nieprawdaż? Zaczynam zdejmować spodenki i bluzkę. Mam gdzieś, że Luke właśnie widzi moje białe majtki w kropki i czarny stanik z koronką, ach Erin, piękny zestaw, nie ma co. Niech sobie patrzy, albo nie, niech pomoże mi szukać brata. ERIN! O czym ty do cholery gadasz, co? Zajmij się szukaniem tej świętej krowy Earla, a nie. Jestem gotowa skoczyć do zimnej wody w poszukiwaniu brata, ale Luke mnie wyprzedza.
- Chyba go widzę! Poczekaj tu na mnie. - Co? Co on robi? Widzę jak Luke wskakuje do wody i szybko gdzieś podpływa, pewnie do mojego brata. Masz szczęście Erin, że zaliczyłaś kurs pierwszej pomocy, to chociaż jakoś się przydasz. Ech, co z ciebie za siostra Erin... Czuje jak słone łzy same spływają mi po policzkach i lądują na brodzie i w ustach. A jeżeli coś mu się stało? Wolę nawet tak nie myśleć. 
Nagle widzę wyłaniającego się z wody Luka ( był bez koszulki i gdyby nie okoliczności, patrzyłabym się na niego bez końca) Zaczynam biec do nich i oceniam sytuację. Mój brat, cały blady pluje wodą. Luke kładzie go na piasku i zaczyna sztuczne oddychanie połączone z uciskaniem klatki piersiowej. Luke, piękny Luke, który ratuje życie mojego bratu. Chyba nigdy mu się nie odwdzięczę. Boże, dziękuję za niego!
- Luke, słońce! Kocham cię, kocham. Jezu, Earl... - Znowu czuję, że płacze. Luke ociera twarz Earl'a naszymi ręcznikami, a ja zaczynam go przytulać. Już nigdy więcej nie spuszczę go z oczu.
- Erin, kochanie. Nie płacz, Earl żyje. Spokojnie... - chłopak zaczyna mnie głaskać po głowie, plecach, ramionach, a ja kładę głowę na jego obojczyku. 
- Dziękuję, Luke. Bardzo dziękuje. - znowu płaczę. Coś czuję, że później będzie mnie boleć głowa.
W tej chwili Earl zaczyna się podnosić.
- Erin, nie chwalmy się tym rodzicom, ok? - Och, Earl, czytasz mi w myślach. Mówię mu, że oczywiście i, że jakoś mu to wynagrodzę. W końcu mu się należy, prawda?
- Jesteś na siłach iść, czy mam cię nieść?- Luke, co ty wymyślasz? 
- Ech, a mógłbyś mnie nieść?
- Jasne, chodź tu. Erin, może byś się ubrała, co? - What? O Boże... ale wstyd. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że stoję tak półnaga przed dwoma chłopakami. Fajnie. Poznajcie nową Erin Buraczek Clark. Znowu jestem czerwona. Przysięgam, że jak będzie dzień zapisów, to pójdę z tym do lekarza  Nevermind - szybciej się ubieram i podążam za Wybawicielem i Krową-Earl'em. Widać, że Luke ma dużo siły, bo mój brat do najlżejszych nie należy. Sama się o tym dzisiaj przekonałam.
                                     ~*~
- Luke, jeszcze raz bardzo ci dziękuję. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - Stoimy właśnie przed moim domem. Ja głaszcząca Earl'a po głowie i Luke, trzymający go na rękach.
- Nie ma za co, kotku. Fajnie było. No, może oprócz tych ostatnich chwil na plaży. - Chichocze patrząc na moich towarzyszy. Earl chyba śpi. Coś czuję, że w najbliższym czasie nie wejdzie do morza. - Erin... tak sobie myślę, że, em, może zapisałabyś mi swój numer telefonu, co? - Uu, Erin, nowe letnie znajomości zaczynasz. Ach, ty skubana. Hahaha. Simone ci nie uwierzy. 
- Jasne, gdzie masz telefon? 
- Przednia kieszeń, po stronie nóg Earl'a. - Zaczynam się zbliżać. Sięgam po jego telefon i zapisuje mój numer z nazwą: Gazowniczka. Ciekawe czy skojarzy albo czy w ogóle zadzwoni. Trochę się boje.
Luke położył Earl'a na kanapie, a sam cofnął się do progu drzwi.
- Więc... ten, no. Ja już będę iść. Na razie Erin. - Mrugnął do mnie i zaczął się oddalać, nadal na mnie patrząc. 
- Papa... i Luke, jeszcze raz bardzo ci dziękuję. - podbiegłam do niego i mocno przytuliłam. Taki tam dzień czułości. Luke schował głowę w moich włosach i mocniej się do mnie przytulił. Och, Erin, jakież to romantyczne, no normalnie rzygam tęczą. Pfi. 
- Do widzenia, kwiatuszku. - wyszeptał mi do ucha i wolno ruszył w stronę swojego domu.  Chyba jego domu, bo nie wiem gdzie mieszka ten skubaniec. Ach, jaki on śliczny. Luzacki krok, ręce w kieszeniach, głowa nisko...same ochy i achy, nie ma co, Erin. Powoli ruszyłam do domu ciągle się uśmiechając. Zamknęłam drzwi i ruszyłam do salonu. Coś czuje, że to będzie ciekawa znajomość. 
                                                                            ***
No więc mamy trójeczkę. Fajnie by było, gdyby wam się spodobała :)
Jeżeli cenisz choć trochę moją pracę, to proszę cię, skomentuj ten rozdział. Dla ciebie to jedna milionowa twojego życia, a dla mnie wielka radość i chęć do dalszego pisania. 
+ Przepraszam za to, że nie dodałam wcześniej, ale jak to we Wielkanoc, byli u mnie goście i dopiero niedawno sobie poszli (jest 23 -.-) 
Tak, więc... Dziękuję za każde wejście, za każdy komentarz i za każdego obserwatora.
Przypominam jeszcze, że rozdziały dodaje co niedzielę c:
Kocham was, dobranoc. 

23 komentarze:

  1. JCNEIOJFWIOJFP JARAM SIĘ *_* FAJNY *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko dziewczyno ! czy pisałam już że jesteś zajebista ? Nie ? jak mogłam XD kocham kocham kocham <3 twoje opowiadanie jest moją nową miłością ;D awwwww Lukey Pukey Ratownik xD ale w sumie zazdroszczę brata, bo pomaga zdobyć nowe znajomości XD szkoda, że dodajesz tylko w niedziele :c @Carol_1D <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział <3 Naprawdę masz talent :) Aww Luke <3 Dziękuję, że informujesz mnie o nowych rozdziałach :) Szybciutko pisz kolejny, bo czekam Xx
    ~@ahbrooksy

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne jhsdgfjukixoidusjhgvfhdjkz, dziekuje ze mnie tu zaprosiłaś <3 uwielbiam janoskians, jest to pierwsze opowiadanie o nich, ktore zaczynam czytac :) takze jakbys mogla to powiadom mnie @real_ronnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Łaaa, ale się wczytałam, masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział, zresztą jak każdy. Jedno z moich ulubionych opowiadań <3
    Kurcze, jak tak czytan to zdaje sobie sprawe jakie moje opowiadanie jest żałosne i odechciewa mi sie pisać -_-
    ~ @officialklaudd

    OdpowiedzUsuń
  7. super :D pisz dalej xx <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam to opowiadanie, tak świetnie piszesz, ale za żadne skarby NIE MOGĘ PRZYZWYCZAIĆ się z tym, że piszesz w teraźniejszości. Po prostu jest mi strasznie nie wygodnie, ale nic. Cudowny rozdział, jak każdy inny zresztą. Czytając nie widziałam błędu, więc jest ok. Pozdrawiam cieplutko i jakbyś chciała to zajrzyj na : http://give-me-yoour-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg, kocham cię normalne<3 GENIALNY rozdział zjakwksjdjssksiwkdnskq. Luke jaki bohater, aww. Mam nadzieję że Erin i Luke będą razem*-* Czekam z niecierpliwością na nn<3

    ~@awmydems

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju.
    Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby mojemu bratu (♥) coś się stało. A tu Luczek (dobra, cicho :D Polskie odmiany są fajne xd) płynie do niego, ratuje, wzrusza Erin... *Werble* :D
    Bosko *.* Czytałam rozdział wczoraj o 23, ale oczywiście ja i mój leń postanowiliśmy napisać komentarz dopiero dzisiaj. Och.
    Wgl. to pogoda jest do dupy, śnieg po pas, boli mnie obojczyk, czytam Romeo i Julię (-,-), także poprawiłaś mi humor tym rozdziałem ;>
    Uwielbiam Erin. jest... aljbdufisjknbfh... znaczy niezwykła :D Żadna oklepana bohatereczka, bla bla bla. Super jest, meow ;>
    I wiesz co? WIELKI UKŁON, ŻE MI WCZORAJ TEGO ROZDZIAŁU NIE DAŁAŚ, NASZKA :D Nie byłoby niespodzianki, mrau :D
    Kocham Luczka xd I Erin :D I Earla, mimo wszystko. ^^

    Z niecierpliwością czekam na nn.
    Coco ♥

    P.S. Zauważyłam, że dodaje najdłuższe komentarze. #fejm

    OdpowiedzUsuń
  11. Ah ten nasz niesamowity bohater Luke! Gdyby mojemu bratu (odpukać) coś się stało też zaczęłabym panikować jak nie wiem. Dobrze, że w pobliżu był ktoś taki jak Pan od Piłki, bo inaczej z kochanym Earlem było by słabo.
    Cieszę się, że ta znajomość tak cudownie rozkwita, a Erin znów mówi sama do siebie! To takie urocze.
    Przeczytałam i skomentowałabym duuuużo wcześniej, ale wczoraj jakoś nie byłam na twitterze i nie widziałam tego powiadomienia. Ale oczywiście jak zabrałam się za czytanie, to cały czas miałam wyszczerz na ustach, jakby co najmniej ktoś dawałby mi wielki czekoladowy tort. Uwielbiam Erin, jest niesamowitą osobą, tak samo jak jej nieznośny brat Earl i cudowny Pan od Piłki. <3
    Czekam na nową notkę.
    Twoja kochająca! <3
    janoskiansplx.blogspot,com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten blog jest świetny :D pisz dalej :* @Ewelinaaa15

    OdpowiedzUsuń
  13. cudowny rozdział.. tak samo jak poprzednie.. <3 pisz dalej.. :* @YouLook_Sexy

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham kocham kocham co dalej ? :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie się czyta, dawaj następną część ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ogarnęłam się i mogę dodać komentarz.
    uihnurbfuybcsdbybdc. to wyraża wszystko, jak mam być szczera. genialne! boskie! przecudowne! zajebiste! moja opowiadanie przy twoim to takie nic. Erin jest słodka, Luke taki ożeszjapierdolę, a Earl... kocham tego dzieciaka, no :D

    czekam na next i weny życzę ;) xx
    @imkedippe

    OdpowiedzUsuń
  17. Erin rzyga tęczą, ja rzygam tęczą, jednorożce rzygają tęczą, wszyscy rzygają tęczą! Na ten rozdział nie mam słów, na poprzednie dwa też ahbsxabuawyv normalnie pochłonęłam je w zastraszająco szybkim tempie i dalej czuję niedosyt, ale to dobrze. Czytając te wszystkie myśli Erin dostałam po prostu głupawki, mama mówi że śmieję się jakbym przed chwilą uciekła z psychiatryka (dzięki mamo ._.). Nawet polubiłam Erla, choć mam wrodzoną niechęć do młodszych braci.. czyste zło, ale ten akurat jest komicznie uroczy :) A Luke ach... on jest za idealny, zdecydowanie, ale lubię takich zaidealniedoskonałych Brooks'ów jak on hyhy. Dzisiaj nie mam coś weny do komentowania, to chyba ta godzina :<
    @ChemicalMonstee

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałam. Ogarnęłam. Komentuję...
    Twoje opowiadanie po prostu mnie zaczarowało, te wewnętrzne dialogi, mega pewny siebie Luke, wkurzający Earl (który do złudzenia przypomina mojego brata), no i sama Erin.
    To wszystko jest takie... Inne? To chyba dobre słowo.
    Czytałam całą stertę opowiadań o Janoskians, nie mniej takich co to działy się na plaży, czy o chłopakach typu twój Luke, wkurzająco-kochanych braci też było kilku...
    Ale razem? Tego jeszcze nie grali.
    Bohaterski Luke? No nie powiem, robi się ciekawie i te teksty "Kocham Cię... Honey... Kwiatuszku", nasz Lukey z twojego opowiadania cholernie mnie intryguje.
    No to co? Chyba zostaje mi tylko powiedzieć, jesteś wyrąbista i czekam na następną notkę! xxx
    @RealMartynaU

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny, czekam na kolejny c:

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny rozdział jak i wcześniejsze, fajnie się go czyta :)
    yey Luke nasz bohater <3
    Czekam na następny :D @OrdinaryGirl_69

    OdpowiedzUsuń
  21. świetny rozdział <3
    pozdrawiam luv_my_horan_ twitter

    OdpowiedzUsuń
  22. WOW! TO JEST ŚWIETNE!!!
    JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO ROZDZIAŁU!!
    PISZ GO JAK NAJSZYBCIEJ!!!

    @NaomiSoloday

    OdpowiedzUsuń
  23. Luke jest gklhfdgdfjklg , oh god, jak mówi do Erin honey, kwiatuszku *u*
    wszystko z a j e b i ś c i e
    @olcikx

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za komentarz, który dodajesz. Nie zapomnij się podpisać. Kocham Cię!